Dawno nie widziałem takiego kierowcy. Na odcinku od Konstancina do Mostu Poniatowskiego ani razu nie użył kierunkowskazu. Ciągła czy malowana wysepka nie maja dla niego żadnego znaczenia. Patrząc na osobę za kierownicą miałem wrażenie, ze nie do końca jest świadoma tego co robi. Jedyny cel jechać do przodu.