Spotkałem tego typa i do dziś nie wiem czy to był człowiek czy zwierzę żałobne. Wysiadł z auta z pasem meto chłosty, krzyczał „Rzeźnik masakrator wędliniarz nadchodzi!” i zaczął tłuc znak drogowy jakby to była kiełbasa z promocji. Potem tarzał się w błocie, wył jak wilk na stypie krzycząc o mezo prymitywnie i ludobójcy z Rytla. Wyprzedziłem typa a ten został tam szepcząc do asfaltu o końcu świata i behemocie Lucyfera.
wymija samochody na obwodnicy sylalomem burak