Szanowny pan taryfiarz, śmieć, jest tak zaaferowany czymś wielce zabawnym w telefonie, że nie zauważa, że pieszy na przejściu mają zielone światło, przejeżdża mi prawie po stopach, dostaje pięścią ostatniej szansy w szybę, zatrzymuje się, ale odjeżdża. Pech chciał, że w strzeżone osiedle z monitoringiem:( następnym razem wysiadka z wozu i brawurowe klepnięcie telefonem w chodnik.
Szeryf na A4, blokuje lewy pas. Na sygnał swietlny reaguje ostrym wciśnięciem pedału hamulca, próba wyprzedzenia go prawą stroną kończy się z jego strony depnieciem pedału gazu. Myśli że z okolic Warszawy to mu wolno wszystko
Szanowny pan taryfiarz, śmieć, jest tak zaaferowany czymś wielce zabawnym w telefonie, że nie zauważa, że pieszy na przejściu mają zielone światło, przejeżdża mi prawie po stopach, dostaje pięścią ostatniej szansy w szybę, zatrzymuje się, ale odjeżdża. Pech chciał, że w strzeżone osiedle z monitoringiem:( następnym razem wysiadka z wozu i brawurowe klepnięcie telefonem w chodnik.