Ten cud dzisiaj zdecydował że z zazdrości do innych to jest ok zablokować cał ruch na drodze. A sytuacja wygląda w ten sposób: wyjechałem z innej ulicy ze sporym dystansem (pan mopedysta jeszcze sam skręcał tylko na tą drogę) i jemu się nie spodobało że ktoś przed nim wyjeżdża. Po 15-20 sekundach (no mówię że sporo było miejsca) zdecyzował wyprzedzić mi i zablokować ruch (widziałem go jeszcze w z tyłu w lustrze i jechał niemów zygzakiem) z celem nauczania o tym że w cale mam czekać aż nie będzie żadnego samochodu przed wyjazdem. Po kilku minutach tej blokady powiedziałam że telefonuję do policji dla obejrzenia całej sytuacji oraz rozwiązania i powiedział ok, ale zanim zaczął uciekać.
+zdjęcia