Człowiek przejeździł pół Europy, był świadkiem zbliżającego się z tyłu do poczciwego, starego Mietka Lamborghini, które potrafiło zwolnić i jechać za mną, aż wyprzedzę i mu zwolnię pas.
Niestety taka kultura jazdy w tym przypadku pozostaje w sferze fantazji.
Tutaj to wyglądało mniej więcej tak:
Lecę sobie spokojnie, długi odcinek prostej na dwupasie. Przede mną, na prawym pojazd, do którego się już zbliżam na tyle, że mogę zacząć wyprzedzać. Wrzucam więc kierunek, ostatni raz zerkam w lusterko, a tam widzę biały punkcik, jest bardzo daleko, między nami nie ma nikogo, ale on oczywiście tłucze się lewym. Zjeżdżam na lewy, cały czas utrzymując prędkość wyprzedzam pojazd jadący prawym pasem. Po kilku sekundach biały punkt ukazuje się moim oczom w lusterku wstecznym, jest dosłownie na moim zderzaku. Prawdopodobnie chciał zajrzeć co mam na tylnej desce, wspomagał się przy tym długimi, a może po prostu pomylił wycieraczki z długimi. Zjechałem na prawy, a on odjechał. W tym momencie chyba zauważył szerszenia na pokładzie bo tak dziwnie machał rękami.
Od niedawna mieszkam w powiecie z blachami SCI.
Plagą jest mentalność tych że kierowców - musi wyprzedzić obcego i jechać pierwszy. Wyprzedzić i od razu skręcić przed nosem to norma. Kierunkowskazy ich bolą.
A kultury jazdy na drodze nie znają.
No i parkowanie na parkingach sklepowych to po prostu dla nich czarna magia. Najlepszym miejscem jest do tego wlot pod same drzwi sklepowe.
Ale co się dziwić to pozostałość po Cesarstwie Austro-Węgier czyli potocznie zwane w okolicy -Cesarokami.
Zgodnie z przepisami miejsca postojowe wyznaczane są linią białą ciągłą. Szara kostka brukowa nie służy do wyznaczania miejsc postojowych. Dlatego tym przypadku ten pojazd jest zaparkowany prawidłowo.
Wypierdalaj do siebie za znak