Beciarz wielki pan drogi, jedzie środkiem dwujezdniowej po Poznaniu, trąbi, siedzi na zderzaku, a za kółkiem jak się okazuje stary dziad. Prosto z Częstochowy, a to podobno takie pobożne miasto. Beciarz zawsze pozostanie beciarzem. Cham i prostak. Wypad do swojej zapchlonej dziury buraku.
Pan w szarym VW wsiada do samochodu jak do stodoły.
Wali drzwiami po samochodach zaparkowanych obok.
Stałem obok, a gość twierdzi że ten odbity lakier to nie on... Żałosne
Super kierowca pozdrawiam