Ul. Wielicka w Krakowie, poranny szczyt, wszyscy jadą jakieś 50-60 km/h, a tu Skoda przeciska się między kolejnymi autami na grubość lakieru i zmuszaja pozostałych uczestników ruchu(w tym autobus) do hamowania. Miałem nadzieję, że facet spieszy się do szpitala bo jego żona rodzi czy coś, ale pojechał na autostradę, więc tego popisu drogowego kretynizmu raczej nic nie usprawiedliwia.
Ul. Wielicka w Krakowie, poranny szczyt, wszyscy jadą jakieś 50-60 km/h, a tu Skoda przeciska się między kolejnymi autami na grubość lakieru i zmuszaja pozostałych uczestników ruchu(w tym autobus) do hamowania. Miałem nadzieję, że facet spieszy się do szpitala bo jego żona rodzi czy coś, ale pojechał na autostradę, więc tego popisu drogowego kretynizmu raczej nic nie usprawiedliwia.