Jechałem za tym Citroenem Kaktusem kilkanaście kilometrów, co chwilę łapał pobocze. Albo telefonik w rece albo na bani. Raz by przywalił w krawężnik, odbił w ostatniej chwili. Proponuję rozważyć jazdę komunikacją miejską dla dobra innych uczestników ruchu.
Durniu przed wjazdem na drogę należy się rozejrzeć czy nikt nie jedzie.