Wspaniały kierowca, tylko dużo pije, ale nie jeździ po pijaku. Przejeżdżając przez las kłusuje na dziką zwierzynę. Szuka żony, ale na dostawczaka Reanault ciężko to idzie :)
Kierowca prawo jazdy znalazł chyba w chipsach. Kiedy jechałem rano do pracy ten bezmózg kierujący oplem insignia, nagle tuż przed moim nosem postanowił zmienić pas nie sygnalizując tego manewru.
Dziś (31.03.2016), godz. 7.25, skrzyżowanie typu T ul. Powązkowskiej i Piaskowej. Z ulicy podporządkowanej (Piaskowa) wyjeżdża samochód (ze zdenerwowania nawet nie zauważyłem marki) i koncertowo zajeżdża mi drogę, ja jadę lewym pasem, bo na następnym skrzyżowaniu skręcam w lewo. Oczywiście depnąłem ostro, włączył się ABS, bo mokro i silnik zgasł. Zapalam, podjeżdżam, w samochodzie pańcia, która może (może!) nawet nie wie, że przed chwilą spowodowała bardzo duże zagrożenie w ruchu. Albo się bała odwrócić, albo żyje w innej rzeczywistości. Droga koleżanko, jechałaś sama, koło mnie jechał pasażer który wszystko widział i też swoje przeżył. Następnym razem bezdyskusyjnie zgłaszam sprawę na Policję. To teraz jest jakiś za...ny sport, takie zajeżdżanie komuś drogi i ZERO refleksji na temat swojego zachowania.
Wspaniały kierowca, tylko dużo pije, ale nie jeździ po pijaku. Przejeżdżając przez las kłusuje na dziką zwierzynę. Szuka żony, ale na dostawczaka Reanault ciężko to idzie :)