Nawiedzona kobieta jeździ pod prąd w ścisłym centrum miasta. Kobieta trąbi na znaki, rozlewa napoje energetyczne i pali gumę na płycie rynkowej. Wszystko miało miejsce wieczorem. Kobieta zaczęła świecić długimi na innych kierowców. Tragedia
Ten pacan wyprzedzał mnie nie mając wystarczająco dużo miejsca do bezpiecznego zakończenia manewru, wskutek czego wjechał mi tuż przed maskę, aż przednie czujniki kolizyjne zawyły, więc musiał być bliżej niż 1 metr. Gdyby mnie zaczepił, to przy tej prędkości moglibyśmy dachować. Ja i dwie kobiety,które wtedy wiozłem. Kompletny kretyn !
Pozdrawiam mistrza parkowania nie umożliwiającego przejazdu innym