Właściciel samochodu to pospolity wyłudzacz pieniędzy. Do zderzenia nie doszło, Pan sam przyznał rację ale próbował wyłudzić odszkodowanie na "szkody silnika" a dodatkowo stwarzał zagrożenie dla siebie oraz otaczających go aut wyprzedzajac przy czym jadąc na
czołówkę z tirem.
Jak jechałem ostatnio zetorem to przed skrzyżowaniem mnie zaczął wymijać jakiś golf,zatrzymał się i zaczął coś gadać po rosyjsku a w tle leciały kuki ciepłe dranie,zaczął wyzywać moją gospodarkę więc staranowałem go do rowu i pojechałem w pizdu
Jeździ po Rawiczu, jakby świeżo poszła kreska