Seat Leon to taki samochód, jak czekolada z dodatkiem chilli - trochę szalony, ale i tak bardzo smaczny. Ten samochód to połączenie sportowego stylu i funkcjonalności, co sprawia, że jest idealny zarówno do szybkiej jazdy po mieście, jak i do wycieczek na zakręconych drogach. Wersje Cupra i FR to jak ostre papryki - dodają smaku i ognia, ale trzeba uważać, żeby nie przesadzić.
Kiedy patrzysz na Seata Leona, od razu czujesz, że jest on gotowy do akcji - jakby tylko czekał na sygnał startu, żeby pędzić jak wściekły. Z biegiem lat, ten samochód ewoluował, jak Pokemon - stał się silniejszy, szybszy i bardziej ekscytujący. Teraz, gdy wsiadasz do Seata Leona, czujesz się jak w filmie akcji - gotowy do szybkiej jazdy i zaskakujących zwrotów akcji.
Kierowca nie posiada umiejętności dotyczących włączania kierunkowskazów, jeździ środkiem drogi dużo poniżej ograniczenia, prawdopodobnie przez to, że podskoczyło mu spalanie.
Cham i prostak. W Toruniu na ul. Chełmińskiej Pan kierowca wpychał się na trzeciego i bez przejęcia wjechał z impetem na skrzyżowanie na zielonej strzałce, uprzednio nie zatrzymując się na czerwonym świetle, a przy przejściu czekało dziecko. W dodatku w tym miejscu jest ograniczenie prędkości do 30 km/h ze względu na duże roboty drogowe. Korzystał w trakcie jazdy z telefonu.
Parkowanie pod stacją kontroli pojazdów na poziomie typowego Prajsownika, okropna naklejka na bagażniku, we wnętrzu samochodu śmierdzi żulem. Kierowca notorycznie łamie przepisy ruchu drogowego, jeżdząc 140km/h przez Brzezie. Prawo jazdy zdawał chyba u jakiegoś bebzoniarza za kilogram cebuli. Dodatkowo, jeżdżąc po mieście, otwiera okno i krzyczy ,,Koham menszczyzn". Nie pozdrawiam.
Ameba umysłowa, wróć do piwnicy ofiaro losu