Będąc na pasach ( już na końcówce ) zobaczyłam,że auto pędzi i nie zatrzymuje się. Gdybym nie cofnęła się do tyłu , to by wjechał we mnie .. skończyło się na przejechanym palcu u stopy, zdartej skórze z ręki,która zaczyna mnie boleć i uszkodzonej lekko paczce, którą niosłam. Pan nawet nie chciał wyjść z auta, musiałam zacząć pokazywać rękami żeby wyszedł. Po wyjściu stwierdził,że jechał niby 40 km, 50 km/h i że mnie nie widział na pasach. Jest tam jasno bo obok jest Dino, latarnia i droga cały czas prosta. Gdyby zwrócił uwagę na drogę, to by zauważył ,że już jestem przy końcówce pasów. Nie usłyszałam nawet przepraszam, moim stanem zainteresował się jedynie świadek, który widział,że była to wina kierowcy. Kierowca tak się spieszyl,że poświęcił mi jedynie 2 minuty swojego cennego czasu jeśli nie dzwonię po pogotowie. Szkoda,że mamy taką znieczulicę. Mam tylko nadzieję,że kierowca będzie bardziej ostrożny bo następnym razem może stać się coś gorszego.
Gangsterska