Matko boska miej nas w opiece przed takimi ludźmi. Stałam sobie kulturalnie na skrzyżowaniu, a tu nagle wyleciał z zakrętu z piskiem opon ten delikwent. O mało nie potrącił pieszego na przejściu, który szedł zgodnie z przepisami na zielonym. Biedny człowiek krzyknął na niego, że go prawie zabił. On to chyba usłyszał, bo zatrzymał się wrzucił wsteczny i wjechał w biedaka. Wyskoczył z samochodu jak pieszy jeszcze leżał, otworzył bagażnik i zapakował tego bogu ducha winnego człowieka do tego bagażnika. Tak samo szybko jak wjechał, tak samo z piskiem ruszył i więcej go nie widziałam.l
pożal się Boże szpetne to i to