BMW to jest jednak stan umysłu i buractwo. Wpychanie się, żeby przypadkiem nie stać w korku minuty dłużej, a używanie kierunkowskazów jest za trudne, albo tylko dla plebsu. Nie pozdrawiam.
Trochę wieje wiochą.. Kierowca traktuje Lublin jak wiejską drogę.. Słoma z butów drogi kierowco i pamiętaj że coraz więcej kierowców ma kamerki w aucie...
Wymusił pierwszeństwo zmieniając pas ruchu w perfidny sposób. Po obtrąbieniu musiał pokazać swoją wyższość i blokował pas ruchu. Na koniec zajechał za mną pod moją prace i twierdził ,że ja mu coś zrobiłem o.O Uprzedzając nie zmieniałem pasów jak szalony ,a lewy pas jest do wyprzedzania nie blokowania.
Pan z nissana jechał lewym pasem Solidarności 50 przy ograniczeniu do 70 pomimo pustej drogi przed nim.
Pewnie dla tego, że musiał się pobawić z jamnikiem którego miał na fotelu pasażera.
Jak popatrzyłem kto tak blokuje ruch to zaczął coś krzyczeć i wymachiwać ręką.
Temat: Patrz w LUsterka, super kierowcy są wszędzie.
16.03 jadę na Bemowie ul. Radiową, patrzę w lusterka a tam ktoś siedzi mi na zderzaku, patrzę a to przemiły Pan w srebrnym samochodzie, którego marki już nie pamiętam. Jeden pas w każdą stronę, samochody z naprzeciwka a ja mam 50 km/h na szafie, przyspieszyłem do 60km/h ponieważ pomyślałem, że Panu bardzo się gdzieś spieszy a żeby go puścić musiałbym zjechać chyba na trawę. Głód rósł w miarę jedzenia i Pan jeszcze bardziej usiadł mi na zderzaku aż momentami nie widziałem go w lusterkach. Nie miałem zamiaru przyspieszać aż usatysfakcjonuję Pana z Lublina ponieważ było by to tak samo nieodpowiedzialne jak jego siedzenie na zderzaku. Tym bardziej, że nie znałem prędkości z jaką jegomość jeździ przez miasto. Nie jestem zawalidrogą i nigdy nie byłem, sam nie przepadam za takimi kierowcami. Staram się jeździć zgodnie z przepisami, zdarza się przekraczać prędkość ale nigdy jak wariat. Będę na miejscu 60 s szybciej a jeżdżąc przez miasto jak wariat mogę pozbawić kogoś zdrowia lub życia.
Kończąc historię chciałem pogratulować manewru już na mecie (światłach). W końcu udało się mnie wyprzedzić ale jak na złość zapaliło się czerwone światło. Jednakże dla takich super bohaterów kierownicy kolory świateł nie mają znaczenia i nikt nie ma prawa mówić czy mają stać czy jechać. Wiadomo jak się historia skończyła, pojechał na czerwonym. Bo niby po co byłby ten cały pośpiech gdyby miał na koniec stanąć na światłach…
BMW to jest jednak stan umysłu i buractwo. Wpychanie się, żeby przypadkiem nie stać w korku minuty dłużej, a używanie kierunkowskazów jest za trudne, albo tylko dla plebsu. Nie pozdrawiam.