Moim zdaniem żadna cukrzyca go nie tłumaczy w najmniejszym stopniu - nawet jeśli faktycznie jest cukrzykiem.
Taki atak owszem, teoretycznie jest możliwy, ale po pierwsze nie ma szans żeby gość o tym nie wiedział. Do takiego stadium to się dochodzi latami choroby, w dodatku nieleczonej i niebadanej.
Czyli jak ktoś dostaje takich ataków i nadal jeździ, to jest to tak samo jego wina jak jazda po pijaku.
Kolejna sprawa - znam cukrzyka i wiem jak wyglądają takie ataki i raczej nie tak. Owszem można zasłabnąć, można upaść, można stracić orientację.
Owszem taki cukrzyk może spowodować wypadek drogowy, ale raczej nie będzie jechał tak jak tu widzimy.
Tu jest raczej alkoholowa euforia - jazda agresywna, bardzo szybka, wyprzedzanie itp.
Cukrzyka raczej zmuli - zjedzie z drogi, wjedzie w stojące pojazdy, nie zauważy czerwonego światła. Ale bardzo wątpię żeby zaczął po prostu szaleć na drodze.
Ładny piesek