kierowca srebrnego volvo s40 z dziurą w progu i klapie bagażnika brawurowo porusza się po okolicach dębna. Jeździ z kogutem na dachu waląc konia do hentajów wystawiając przy tym noge przez szybe. Gdy zwróciłem temu chłopaczkowi uwagę wysiadł z auta otworzył bagażnik wyjął niebieską teczke z żółtymi papierami i zaczal krzyczec cos po rumuńsku. Po tym incydencie jak gdyby nigdy nic wsiadł do samochodu i ruszył z wonią spalonego sprzęgła w kierunku sufczyna. Nie pozdrawiamm
Nie dało się tego gówna równo zaparkować