:) mogłem się spodziewać, że zastanę tu jakiś komentarz.
Jak wyżej, kręcą go na prostej nie zważając na dziurawy tłumik, ani na to, że stan techniczny tego pojazdu pozostawia wiele do życzenia.
Mistrz parkowania roku – gratuluję „kreatywności”!
Drodzy kierowcy, a zwłaszcza ci, którzy uważają, że „przecież da się wjechać/wyjechać” – otóż nie, nie zawsze się da. Dzisiejszy bohater dnia postanowił zaparkować swoje auto w tak finezyjny sposób, że skutecznie zablokował mnie na ponad 40 minut.
Czy było ciasno? Było. Czy dało się wyjechać? Nie, nie dało się. Próbowaliśmy – milimetr po milimetrze, z pomocą drugiej osoby kierującej manewrami, prawie ocierając się o cudzy samochód. Efekt? Frustracja, strata czasu i coraz większy podziw dla kierowcy-blokera, który nic sobie z tego nie robił i nawet nie uznał za stosowne przeprosić.
Dla tych, którzy chcieliby bronić tej wybitnej techniki parkowania – zapraszam na mały test: postawcie swoje auto w podobnym miejscu i spróbujcie sami wyjechać długim autem. Bez cudów, bez teleportacji, bez „a może jednak się zmieścisz”. Jeśli wam się uda, dostaniecie ode mnie medal. Jak nie, to może warto przemyśleć, gdzie i jak zostawia się samochód.
Życzę wszystkim więcej przestrzeni – na parkingach i w głowach!
Mało ma miejsca parkingowego że musi parkować na trawie i łuku. Naucz się parkować a nie utożsamiać się ze śmietnikami obok których zaparkowałeś.