Bóg życia. Wypalone petko leci przez okno na drogę, kierowca do ostatniej chwili nie ma pojęcia o tym, czy chce jechać prosto, czy jednak w lewo i finalnie wpycha się pod sam sygnalizator na pas do skrętu w lewo.
Ograniczenie do 80/h, kierowca jedzie ok. 120/h, trąbiąc na pozostałych uczestników ruchu, wymija ich slalomem i pokazuje im niekoniecznie dyplomatyczne gesty. Brawo dla kierowcy za kulturę jazdy.
Szczurku nieopierzony, oddaj już to auto wszystkim swoim ojczymom bo jeździsz nim gorzej twoja matka się puszcza się na mieście.
Uważajcie na ten wybryk natury bo to
wariat, nie używa lusterek, nic go nie obchodzi.