Wjechałem w drogę jednokierunkową, a tam jakaś wielmożna pani zatrzymała się na niej i poszła do mieszkania w bloku. Jako że droga jest bardzo wąska i znajduje się miedzy blokami, nie było możliwości ominięcia tego samochodu nawet po trawniku czy chodniku. Po pewnym czasie i użyciu klaksonu pani się zjawiła. Gdy grzecznie zwróciłem jej uwagę że droga to nie parking, pierwsze co to zwyzywała mnie od ch***ków. Tłumaczyłem że mogła chociaż zjechać na chodnik bo zablokowała drogę i nawet w razie czego służby ratunkowe nie przejadą, a ona wysypała na mnie wór bluzgów, bezczelnie wyjęła z bagażnika transporter z jakimś zwierzakiem i poszła sobie do klatki w bloku. Dopiero gdy się obróciła i zobaczyła że robię zdjęcie, z łaską odjechała. Ale nie na długo, bo tylko objechała bloki, z powrotem wjechała na tę drogę i znowu urządziła sobie postój. Brak słów na takie zachowanie.
Pamiętam jak jeździł tym autem taki dziadek z wąsem, teraz ta czerwona strzała buja się jakiś młody szczun (prawdopodobnie gej) i łamie przepisy drogowe. Radzę uważać gdy widzicie czerwonego opla astre z blachami DW, gdy jeździcie po Poznaniu
Kierowca samochodu stał przez 10 minut na Psim Polu, bo myślał, że czerwone oczy zjarusa to sygnalizacja świetlna, a gdy ruszył, to zrobił to z takim impetem, że 24 karatowy labubu wypadł mu z bagażnika i przebijając się przez szybę zabił mojego 2 letniego syna siędzącego obok.
Wjechałem w drogę jednokierunkową, a tam jakaś wielmożna pani zatrzymała się na niej i poszła do mieszkania w bloku. Jako że droga jest bardzo wąska i znajduje się miedzy blokami, nie było możliwości ominięcia tego samochodu nawet po trawniku czy chodniku. Po pewnym czasie i użyciu klaksonu pani się zjawiła. Gdy grzecznie zwróciłem jej uwagę że droga to nie parking, pierwsze co to zwyzywała mnie od ch***ków. Tłumaczyłem że mogła chociaż zjechać na chodnik bo zablokowała drogę i nawet w razie czego służby ratunkowe nie przejadą, a ona wysypała na mnie wór bluzgów, bezczelnie wyjęła z bagażnika transporter z jakimś zwierzakiem i poszła sobie do klatki w bloku. Dopiero gdy się obróciła i zobaczyła że robię zdjęcie, z łaską odjechała. Ale nie na długo, bo tylko objechała bloki, z powrotem wjechała na tę drogę i znowu urządziła sobie postój. Brak słów na takie zachowanie.