Jeździć nie umie, powoduje zagrożenie na drodze, wielki król szos widziałem jak spowodował stłuczkę obok ok parku w Głogowie śmiech na sali co on wyprawia
Pod Biedronką klasyka – golf w miejscu, obroty na odcince, dym spod kół, wszyscy patrzą. Kierowca myśli, że robi show życia, więc dokłada gazu, aż nagle… BANG! Tył zamiata, przód leci prosto w betonowy słup. Cisza. Chwila zastanowienia. Wysiada, ogląda szkody, odpala papierosa i rzuca klasyczne „ee, nic się nie stało”.
Golf zatrzymany idealnie – na środku ulicy, awaryjne migają, jakby to coś zmieniało. Ruch stoi, kierowcy trąbią, ale on spokojnie wysiada, jakby nic się nie stało. Przecież to „tylko na chwilę”, trzeba skoczyć do sklepu. Ważne, że blisko, a reszta niech czeka 😡
Ruszanie spod bloku to prawdziwy rytuał najpierw kilka mocnych gazowań na sprzęgle żeby wszyscy wiedzieli że Golf żyje potem powolne turlanie się do wyjazdu ale z obowiązkowym strzałem z rury na koniec żeby sąsiedzi na pewno się obejrzeli klasyka osiedlowej motoryzacji
Golfik zaparkowany jak zawsze – na chodniku, na ukos, zajmując pół przejścia. Po co kombinować, przecież „na chwilę”. Silnik pyrka na jałowym, rura puszcza dym prosto w okna bloku, niech sąsiedzi poczują klimat. Ważne, że blisko klatki i nie trzeba daleko chodzić. Masakra z tym sąsiadem.
Parkowanie to dla niego czysta fantazja gdzie stanie tam jego miejsce chodnik trawnik dwa pasy niewazne byle blisko klatki a jak juz zaparkuje to jeszcze postoi na odpalonym niech sasiedzi na pietrze maja gratisowy zapach spalonego oleju i sprzegla w mieszkaniach...
1.4 w golfie benzyniak ale na drodze zachowuje sie jakby mial minimum V8 wymusza pierwszenstwo jak szef lewy pas okupowany bo przeciez wyprzedza mimo ze szybciej idzie pieszo gaz w podloge silnik wyje auta za nim trabia ale co tam wazne ze czuje sie jak krol szos
Kierowca przejechał mnie na pasach, wysiadł ze swojego golfa, powiedział do mnie że chodzi o mindset i jestem samcem beta, żebym wstawał i szedł dalej przed siebie, po czym wsiadł do samochodu i puścił muzykę klasyczną i odjechał. Karetka przyjechała po mnie dopiero po godzinie
w Glogowie golf to nie tylko auto, to prawdziwy show... jak rusza, smrod sprzegla czujesz na kilometr, a z pod maski idzie dym jak z pieca. Malolaty na tylnej kanapie ledwo widza przez okna, ale nie przeszkadza im to, bo przeciez “golf to golf”. W powietrzu czuc mieszanke dymu i spalonego sprzegla, ale kto by się tym przejmowal, jak bas w bagazniku robi robotę X d
Serdecznie dziękuję za oddanie głosu na mnie na wyborach prezydenckich