Opisana sytuacja jest przykładem najzwyklejszego hamstwa i agresji. Zajście miało miejsce na parkingu. Zaparkowałem samochód w dozwolonym miejscu obok innych samochodów. Poszedłem załatwić sprawę i wróciłem do auta. Zanim ruszyłem, podjechał do mnie kierowca czarnego Audi i wygrażał gestami, że mam natychmiast stąd spadać bo on tu chce zaparkować. Nie zdążyłem odpalić stacyjki, jak po chwili zaczął znów trąbić i wygrażać ze swojego auta. Następnie parkując obok, próbował mi pokazać, że we mnie wjedzie. Parkując prostopadle podjechał do boku mojego auta na wstecznym na odległość kilku centymetrów. Po szybkim zaparkowaniu podszedł do mnie i otworzył drzwi wygrażając, że zaraz mi "wpier****". Zamknąłem drzwi. Agresywny kierowca odszedł w swoim kierunku. Odjechałem kilka metrów dalej. Upewniłem się, że stałem w dozwolonym miejscu. Wszystko było OK. Po chwili, na to miejsce wjechała kobieta z dzieckiem, która widziała zajście. Była mieszkanką w tej okolicy i powiedziała, że nie nie rozumie powodu dla ktorego kierowca audi byl tak agresywny. Miejsce postojowe jak każde inne (parking pod lokalami użytkowymi dostępny dla wszystkich interesantow, klientów). TACY SĄ LUDZIE NIESTETY ...
Tragiczny mlodociany kierowca, nie wiem jak zdal prawo jazdy ale poza tereny swojego miasteczka nie powinien wyruszac - ciagle hamowanie i przyspieszanie, brak umiejetnosci podejmowania decyzji (zjezdzanie na pas wylaczony z ruchu, potem wlaczanie sie do ruchu przed rozpedzony pojazd), skrecanie z pasa do jazdy prosto, brak znajomosci zasad dzialania sygnalizacji swietlnej (bezkolizyjne skrzyzowanie z zielonym swiatlem, hamuje do zera i sie rozglada). Moze jazdy doszkalajace?
Biały Fiat Ducato Maxi, drużynowy jednej z drużyn harcerskich. Czasem na uroczystości państwowe wozi na pace 10-15 członków drużyny. Na codzień wozi leki z PGF Łomża do Suwałk
Dwóch kretynow z BMW e39, wyprzedzili na poznańskiej passata ze mna na czołówkę, musiałem całym zestawem awaryjnie hamować. Włączyli awaryjne i dwóch łebków wyszło do kierowcy passata i przez okno mieli do niego jakis problem. Zatrzymali cały ruch jakby mieli walczyć o swój honor...
Opisana sytuacja jest przykładem najzwyklejszego hamstwa i agresji. Zajście miało miejsce na parkingu. Zaparkowałem samochód w dozwolonym miejscu obok innych samochodów. Poszedłem załatwić sprawę i wróciłem do auta. Zanim ruszyłem, podjechał do mnie kierowca czarnego Audi i wygrażał gestami, że mam natychmiast stąd spadać bo on tu chce zaparkować. Nie zdążyłem odpalić stacyjki, jak po chwili zaczął znów trąbić i wygrażać ze swojego auta. Następnie parkując obok, próbował mi pokazać, że we mnie wjedzie. Parkując prostopadle podjechał do boku mojego auta na wstecznym na odległość kilku centymetrów. Po szybkim zaparkowaniu podszedł do mnie i otworzył drzwi wygrażając, że zaraz mi "wpier****". Zamknąłem drzwi. Agresywny kierowca odszedł w swoim kierunku. Odjechałem kilka metrów dalej. Upewniłem się, że stałem w dozwolonym miejscu. Wszystko było OK. Po chwili, na to miejsce wjechała kobieta z dzieckiem, która widziała zajście. Była mieszkanką w tej okolicy i powiedziała, że nie nie rozumie powodu dla ktorego kierowca audi byl tak agresywny. Miejsce postojowe jak każde inne (parking pod lokalami użytkowymi dostępny dla wszystkich interesantow, klientów). TACY SĄ LUDZIE NIESTETY ...