Natomiast istotnie nie masz prawa zastawić wjazdu nawet do własnego garażu.
Prawo zabrania blokowania wjazdów i wyjazdów bez względu na stan właścicielski działek.
Wracam do domu a tu zastawiony wjazd do garażu. Właściciela oczywiście nie widać. Nagimnastykowałem się ale się udało - zaparkowałem, wychodzę zrobić fotkę auta i w tym właśnie momencie znalazł się właściciel z kolegą. Usłyszałem, że ich samochód nie jest zaparkowany lecz pozostawiony (ciekawe wyjaśnienie), że sam nie mam prawa parkować przed własnym garażem, że mam iść na kurs skoro miałem problem z zaparkowaniem a na sam koniec zrobili zdjęcie mojego auta bo "oni mają znajomości i jeszcze zobaczę". Podczas całej rozmowy lekko podstarzały kolega właściciela owego auta machał kijem jakby coś chciał zasugerować. Przemiła parka.
Buractwo oczywiście z ich strony pełne.
Natomiast istotnie nie masz prawa zastawić wjazdu nawet do własnego garażu.
Prawo zabrania blokowania wjazdów i wyjazdów bez względu na stan właścicielski działek.