05.12.2015r.
Rozejrzyj się wokół… bydlaki są wśród nas.
Dzisiaj chwilę po 16:00 kierowca skody o nr rejestracyjnym ZPL A265, w miejscowości Niekłończyca (pomiędzy Policami a Trzebieżą) potrącił młodego psa.
Uderzył z impetem, tak, że psa odrzuciło na 5 metrów.
Facet wysiadł z samochodu, obejrzał auto i odjechał.
Nie udzieli psu pomocy.
Piszę to po to, żebyś miał świadomość, że nie jesteś anonimowy.
I żebyś wiedział, że jesteś gnojem, nie człowiekiem. I inni będą o tym wiedzieć.
Karma wraca, warto o tym pamiętać.
Mam nadzieję, że przeczytasz. Jak nie ty to może twoja żona albo ktoś z rodziny.
Ps. Psiakowi została udzielona pomoc, niestety nie wiadomo czy przeżyje… Trzymajcie kciuki za psiaka.
Zdzisława Fedorowicz - nie znasz się na przepisach, to otworu gębowego nie rozszczelniaj - potem banda takich głąbów jak ty powtarza nieprawdę do skutku - czyniąc z niej trzecią góralską prawdę.
Jak już, to nieudzielenie pomocy jest wykroczeniem z art Art.37.1. w związku z Art.25 ustawy o ochronie zwierząt.
Co nie zmienia faktu, że praktyka jest taka - że to właściciela psa pociąga się do odpowiedzialności, albowiem zazwyczaj z winy właściciela psa (art. 77 kodeksu wykroczeń) dochodzi do takich zdarzeń.
Jeśli jesteś właścicielką psa to wiedz że nie jesteś anonimowa.
Odpowiadasz w tej chwili finansowo za uszkodzenie zderzaka i kierowca z łatwością te pieniądze wyegzekwuje.
Udzielania pomocy psu nie nakazuje żadna ustawa, ani nie precyzuje trybu w którym należy tego dokonać.
Sorry-resory.
Ale za zderzak to oczywiście kierowca się zgłosi, a taka naprawa to kwoty około 5000-6000zł plus oczywiście mandat za wypuszczenie psa na ulicę plus ewentualnie sprawa karna o spowodowanie śmierci zwierzęcia, więc przy złym humorze sędziego nawet można iść siedzieć.
polecam kierowcę