Sam się ukarał dwukołowiec bez rozumu. Jednak jeśli to prawda, ze winnym zdarzenia uznano kierowcę Passata to jestem przerażony idiotycznymi wymysłami policji. Niedługo gdy spadający samolot cię zawadzi gdy wyjeżdżasz z podporządkowanej to uznają, że to twoja wina bo on leciał nad główną, a ty musisz uważać na spadające samoloty. Kto wie czy nie jakiś znajomek policmajstrów ten miłośnik jazdy po polu.
Znam sprawę.
Dość kontrowersyjna, bo policjanci uznali za wyłącznego winnego sytuacji kierowcę samochodu.
Motocyklista dostał mandat za jazdę chodnikiem, ale jako winnego uznano kierowcę Passata który nie zachował ostrożności.
Kierowca przyznał się do winy, podpisał mandat i z jego OC idzie naprawa motocykla.
@Heh
Czyli według Ciebie rowerzysta na przejściu ma pierwszeństwo, bo nie ma znaczenia, czy to droga, pole czy bieżnia?
Droga gruntowa po prawej ma pierwszeństwo, bo prawa? Gratuluje znajomości przepisów. Jest różnica między drogą utwardzaną, poboczem, chodnikiem, drogą gruntową, ścieżką rowerową, ścieżką polną, autostradą itd.
Wydeptana ścieżka, chodnik czy droga dla rowerów - nieważne.
Jest to "jakaś" równoległa droga.
Wszędzie gdzie przecinamy jakąkolwiek równoległą drogę należy przepuścić wszystkich idących czy jadących nią (chyba, że mamy skrzyżowanie sterowane światłami i one stanowią inaczej).
Motocyklista zasługuje na mandat za poruszanie się po pasie zieleni czy drogą "udeptaną" (jak zwał tak zwał) a kierowca samochodu za nieustąpienie pierwszeństwa (i tym samym kolizje).
Jest to jedyne poprawne rozumowanie.
Generalnie mamy przypadek, gdzie kierowca nie powinien tam skręcać, a motoru nie powinno tam być. W moim odczuciu wina motocyklisty jest większa, ale niestety kierowca auta zignorował linię ciągłą. Oczywiście, gdyby skręcił te parę metrów dalej to raczej nic by to nie zmieniło... jednak fakt jest taki, że się pospieszył. Dlatego w najlepszym razie, w moim odczuciu, można tu mówić o współwinie. Ciekawe czy sąd też by poparł tu ocenę policji ? Niestety mam wrażenie, że zbyt często zasada ograniczonego zaufania jest zbyt rozszerzana, tak jak w tym przypadku.
tam nie mogl jechac zaden rower bo to nie byl chodnik (po chodniku moga jezdzic wylacznie osoby ponizej 7 czy tam 8 roku zycia a inne sa zobowiazane do jazdy po jezdni!). Jesli moglby sie tam znalezc pieszy to wylacznie idac W PRZECIWNYM KIERUNKU!!
W sumie to dobra interpretacja.
Motocykl nie powinien tamtędy jechać - ale mógł tamtędy jechać rower z dzieckiem czy cokolwiek innego.
Kierowca ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa wszystkim poruszającym się "chodnikiem" zanim go przekroczy.
Tutaj jak widać w ogóle nie spojrzał w lusterko - stad jego wina i jego OC ucierpi.
Kierowca samochodu powinien się odwołać. Ale dziwi mnie inna rzecz- na filmie prawa przednia szyba w drzwiach jest cała i nienaruszona. Widziałem zdjęcia passata na wykopie i szyba jest stłuczona. Jak to się stało? Może pan motocyklista wpadł w furię, stłukł szybę aby nastarszyć kierowcę?
Ja tam nie widzę żadnego pobocza. Nie ma go i już. Jest tylko zajeżdżony pas zieleni przyległy do drogi. Równie dobrze może tam być rów albo posadzone drzewa bądź latarnie. Wina motocyklisty bez dwu zdań!
Mnie zastanawia co innego.. dlaczego nagrywający nie zatrzymał się i chociaż nie zostawił swoich danych.. policja zobaczyłaby nagranie i by wskazała winnego.. ale lepiej wrzucić jak najszybciej film na YT. Motocyklista pewnie powiedział że jechał "poboczem, powoli, po jezdni", kierowca auta co ma powiedzieć jak go nie widział.. i dlatego finał że kierowca auta został uznany za sprawcę.. po tym filmie policjanci być może już by byli innego zdania.
Film niewiele zmieni - koleś poruszał się poza drogą publiczną, a do kolizji doszło także poza drogą - na placu, gdzie obowiązuje zasada prawej ręki. Ponadto, to Passat zmieniał kierunek jazdy i to on jest odpowiedzialny za bezpieczne wykonanie tego manewru...
z tego wszystkiego wynika tyle, ze szkoda ze motocykliscie sie nic nie stalo, wtedy policja miala by obowiazek skierowac sprawe do sadu... a tam wiadomo sad moze znacznie wiecej niz zwykly policjant...
Gosc z pasata popelnil jeden zasadniczy blad - przyznal sie do winy (a nie powinien - taka rzecz w tym przypadku mogl orzec sad)
A ludzie broniacy goscia na jednosladzie to zwykli cwaniacy, ktorzy pewnie niewiele mniej cwaniacko jezdza swoimi (roznymi) srodkami lokomocji na co dzien...
No @cóż
1. Skoro to nie motorower, a motocykl, czyli nie miał prawa tam się znaleźć.
2. Gdzie ty tam pobocze widzisz? Prędzej tam jest chodnik niż pobocze. Czyli nawet rowerzysty tam nie powinno być.
Jeżeli uznajemy że to była droga, więc motor jechał poboczem.
Czy Passat miał się spodziewać tam motocyklisty? Dobre pytanie:
"Kierujący (...), motorowerem, (...) są obowiązani poruszać się po poboczu, chyba że nie nadaje się ono do jazdy lub ruch pojazdu utrudniałby ruch pieszych."
Poboczem mógł legalnie jechać motorower, z prędkością 45 km/h. Jechał motocykl z prędkością niewiele szybszą niż toczące się w korku samochody.
Jak rozumiem, skręcający Passat upewnił się, że poboczem zbliża cię motocykl (a nie legalnie jadący motorower) i dopiero wtedy zjechał przez linię ciągłą?
@lala, wytłumaczysz może, który przepis złamał motocyklista? i co ma do tego definicja drogi i jezdni jeżeli jak w tym przypadku motocyklista poruszał się poza drogą?
Proponuje poczytac pojecia:
droga a jezdnia to jest spora roznica...
Wina w 100% goscia na 2 kolach.
W przypadku gdyby niebiescy probowali by pocisnac mi mandat -> sprawa do sadu :).
Niestety w tym kraju jest sporo ludzi ktorzy mysla ze moga wszystko a jak sie cos stanie to oni nigdy nie sa winni...
Pozdrawiam.
Ale bezmózgi...co za różnica, czy zmieniał pas czy kierunek jazdy?,,,już nie mówiąc, że przeciął ciągłą linię, następny raz nauczy się w nią trafiać oraz patrzyć w lusterka, ha, ha, ha.
W którym momencie zmieniał pas?
Jest parking (jest nawet przerywana, choć fakt VW w nią nie trafił), jest wydeptana ścieżka, ale pasa ruchu po prawej nie widzę.
Bezmozgi bandyta drogowy, motocyklowy kretyn. Świadomie i z pełną premedytacja lamie przepisy drogowe narazajac na utrate zdrowia lub zycia prawidlowo poruszajacych sie uczestnikow ruchu. Mam nadzieje, ze ten bezmozg straci prawo jazdy na dluzszy czas i jeszcze sad zasadzi spora kare dla tego bandyty...
Co za kretyn...