Kierowca wymyślił sobie prywatne miejsce parkingowe na wewnętrznym dziedzińcu - w strefie zamieszkania. Staje praktycznie codziennie od kilku miesięcy, jak gdyby nigdy nic.
Auto zabiera miejsce przechodniom, psuje krajobraz i humory mieszkańcom relaksującym się na ławeczkach.
Miejsca postojowe przy ulicach okalających budynek są nieźle dostępne, nie ma większego problemu z zaparkowaniem - nie jest to ewentualnie akceptowalna "pilna potrzeba".
Prawnie jest to łamanie Art. 49. Kodeksu Drogowego:
2. Zabrania się postoju:
4. w strefie zamieszkania w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu;
Uważam, że takie maniery należy prostować, a o przestrzeń wspólną dbać.
Kierowca wymyślił sobie prywatne miejsce parkingowe na wewnętrznym dziedzińcu - w strefie zamieszkania. Staje praktycznie codziennie od kilku miesięcy, jak gdyby nigdy nic.
Auto zabiera miejsce przechodniom, psuje krajobraz i humory mieszkańcom relaksującym się na ławeczkach.
Miejsca postojowe przy ulicach okalających budynek są nieźle dostępne, nie ma większego problemu z zaparkowaniem - nie jest to ewentualnie akceptowalna "pilna potrzeba".
Prawnie jest to łamanie Art. 49. Kodeksu Drogowego:
2. Zabrania się postoju:
4. w strefie zamieszkania w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu;
Uważam, że takie maniery należy prostować, a o przestrzeń wspólną dbać.
Pozdrawiam rozważnych kierowców! :)