I ja natknąłem się na tego kolesia na skuterku. To jakiś zwykły cham i frustrat nie przebierający w słowach. To nie sprzyja jeździe w zatłoczonym mieście. Ktoś mu pewnie kiedyś nakopie to przemyśli swoje zachowanie.
Ja tu nie widzę żadnej winy kierowcy skutera, no może taką, że się chłopak za mocno zdenerwował, ale to różnie bywa, może miał zły dzień ? Za to jako mieszkaniec miasta Warszawa, stwierdzam, że taksówkarze w tym mieście to straszna hołota i buractwo. Jeżdżą jak u siebie za stodołą, nie używają kierunkowskazów, staja gdzie chcą, a jak się im zwróci uwagę to z miejsca lecą kur.. i chu..., w tym wypadku na 100% tak właśnie było . Zresztą wystarczy popatrzeć na ich mordy, inteligencją nie grzeszą.
Dobra, to jeszcze coś dopiszę.
Wy, tutaj, jak ktoś zostawi pieszemu 1m45cm to już chcecie kogoś bić.
Nie ma nic złego w dokładności. Więc tutaj dokładnie został złamany przepis.
Skuter miał tutaj pierwszeństwo, a taksiarz utrudniał mu przejad, poniewaź ten ma prawo do poruszania się całą szerokością swojego pasa, a taksiarz wyścibia nosa z miejsca, gdzie parkował.
Jak zaparkowałeś, to czekasz, aż będziesz mógł wyjechać na jezdnię, szczególnie, że tutaj nie ma ruchu w ogóle - co za niecierpliwy do bólu taksiarz.
Nie można sobie w połowie wyjechać na jezdnię, poczekać aż skuter przejedzie i dokończyć manewr włączenia się do ruchu. Taksiarz wjepał się przed skuterzystę, bo tak jeżdżą taksiarze, koniec dyskusji.
A Kubuś wrzuca wszystkich "taksiarzy" do jednego wora, bo tak robią Kubusie... Litości...
Wyjechał powoli, zatrzymał się w momencie w którym zauważył skuter. Nie mógł tego zrobić inaczej wyjeżdżając z tego miejsca. Fakt, utrudnił przejście pieszemu, ale domyślam się że patafian na skuterze podniósł mu ciśnienie i facet najzwyczajniej nie zwrócił uwagi na pieszego.
Nie bronię go bo jest taksówkarzem, nie trawię dużej części kierowców tej korporacji. Po prostu takie sytuacje się zdarzają.
Robicie dym z nie wiadomo czego nic się takiego nie stało. Robicie z igły widły... Taksiarz wjeżdżając mógł nie dostrzec małego skuterka i przecież się zatrzymał więc o co wonty??? A na przejściu podjechał do przodu żeby zrobić miejsce i pieszy spokojnie bez trudu sobie przeszedł. Nie takie rzeczy dzieją się w miastach, tym bardziej na większych skrzyżowaniach. Trzeba trochę wyrozumiałości a nie czepiania się o nic. Jakby nie było większych problemów!!!
Dokładnie Janusz Cebulak, zgadzam się z tobą. Też bym się wkurzył na niecierpliwego taksiarza, który pcha mi się, kiedy ja mam pierwszeństwo. Na pasach to samo. Nie dziwię się chopkowi ze skutera, bo należy gnoić takich pacanów. Nie gnoicie ich tak, to dalej robią tak. A potem przychodzi jeszcze większy debil i mówi, żeby nie reagować, olać. Olewacie, nie pouczacie, to się czują mocniejsi.
A to nie jeden taksiarz tak jeździ. Kiedyś poprawnie wjechałem sobie na rondo. Na drodze po mojej lewej były tak daleko, że spokojnie zdążyłem wjechać na rondo bez konieczności zwalniania kierowcy za mną, ale dla taksiarza, który właśnie stamtąd wyjeżdżał, sam fakt dojeżdżania przez niego do ronda tamtą droga, był argumentem za tym, że ma pierwszeństwo i zaczął na mnie trąbić. Bo oni widzą, że ktoś na nich wymusza pierwszeństwo, kiedy tego nie ma, a sami wymuszają na innych.
Może jestem już stary i ślepy, ale jak dla mnie to na filmiku żadnego "atakowania" nie było. Owszem, taksówkarz usłyszał pewnie kilka ciepłych słów, ale też nie można powiedzieć by sobie na nie nie zasłużył. Nie tylko za wyjechanie z parkingu przed nadjeżdżający skuter, ale też za zatrzymywanie się na przejściu dla pieszych. A już za akcję z 1:12 (wchodzący na pasy pieszy, a nasz "bohater" przesuwa się do przodu utrudniając mu przejście) zasłużył sobie na przerysowanie boku gwoździem.
I ja natknąłem się na tego kolesia na skuterku. To jakiś zwykły cham i frustrat nie przebierający w słowach. To nie sprzyja jeździe w zatłoczonym mieście. Ktoś mu pewnie kiedyś nakopie to przemyśli swoje zachowanie.