Z nagrywającego też niezły burak, mógł go wpóścić, bo ten prawdopodbnie włączał się do ruchu z ulicy podporządkowanej, którą widać na początku nagrania i nie miał możliwości ustawiania się na końcu kolejki. Oczywiście nie usprawiedliwiam do końca zachowania kierwcy BMW, bo równie dobrze mógł poczekać, kierwca jedący za nagrywającym pewnie był mądrzejszy, o to nietrudno ;-)
sytuacja dość jasna - gość z bmw wymusił pierwszeństwo i powinien dostać 300zł.
Natomiast filmujący celowo spowodował kolizję i powinien z własnej kieszeni naprawić BMW.
Wytłumacz mi jedną rzecz. Zapaliło się zielone i co? W tym momencie włączył Ci się tryb ch**a? A może lubisz adrenalinę płynącą z tego typu zdarzeń? Nie bronie tego z bmw, ale skoro już tam stanął to było go wpuścić i mieć święty spokój, a zamiast tego uparcie dążyłeś do kontaktu. Chciałeś mu coś udowodnić, czy popisać się przed tą swoją "koleżanką"?
@Lewy
Masz rację, okazuje się, że wyjeżdżał z bocznej uliczki (Ksawerów). W tamtym momencie tego nie wiedziałem, ale widać to na nagraniu od jakiejś 12 sek.
Nie zmienia to dalej faktu, że próbował się wbijać na siłę i po chamsku.
Tą samą logikę można zastosować w jego przypadku:
Widział, że nie chce się go wpuścić, nie ma miejsca, jest klakson, to mógł odpuścić.
Po co te obraźliwe wulgary. Ogarnij sie. Tu się nie kończy jakiś pas, by bawić sie w suwak. Obowiązku wpuszczania też nie ma. Bmw mogło pojechać prosto i gdzieś zawrócić, skoro zmiana pasa na lewy mu nie wyszła-proste. A , że wolalo na silę się pchać, to doszło do obtarcia. Też proste. Jest mnóstwo opcji, tyle że miszcz bmw z żadnej nie skorzystał.
Myślę że Grzegorz ma racje, czasami lepiej palantowi ustąpić tym bardziej że przypuszczam że wyjeżdżał z bocznej uliczki i potem próbował się wcisnąć ;)
Na razie mam tel. do tego pana i zobaczymy.
Nie wiem czy chce mi się za nim biegać, bo obcierka - przynajmniej u mnie - nie jest wielka.
Normalnie bym czekał na policję i było by z głowy, ale odwoziłem koleżankę z pracy i trochę głupio było by kazać jej czekać albo tak zostawić.
Za to sam kierowca BMW odgrażał się, że pozwie mnie więc może samo się wyjaśni ;)
Sprawa załatwiona przez towarzystwa ubezpieczeniowe.