Kobieta stanęła na wjeździe do strefy zamieszkania, blokując przejazd i wielce zdziwiona, że ktoś ma jakiś problem. Po informacji, że jej nie wypuszczę do czasu przyjazdu straży miejskiej zaczęła płakać i tłumaczyć się sytuacją prywatną. Stwierdziła, że nie ma głowy do patrzenia ba znaki. W odpowiedzi usłyszała, że w takim razie nie powinna prowadzić samochodu.
Kobieta stanęła na wjeździe do strefy zamieszkania, blokując przejazd i wielce zdziwiona, że ktoś ma jakiś problem. Po informacji, że jej nie wypuszczę do czasu przyjazdu straży miejskiej zaczęła płakać i tłumaczyć się sytuacją prywatną. Stwierdziła, że nie ma głowy do patrzenia ba znaki. W odpowiedzi usłyszała, że w takim razie nie powinna prowadzić samochodu.