Prawda jest taka, że jak człowiek nie ma pokory, to właśnie prędzej, czy później na błaganiu się skończy.
Często nawet na świadkach nie można polegać. Wypadałoby wszystkich i wszystko nagrywać. Bo nie dość, że odwala takie rzeczy na drodze, to jeszcze potem wmawia ci, że twoja wina.
A ja dla odmiany uważam, że koledzy wypowiadający się poniżej nieco przesadzają. Autor nie dysponował kamerą z tyłu ani po bokach, więc nie mamy pełnej wiedzy jak to zdarzenie wyglądało i czy nagrywający nie zajechał aby drogę kierowcy BMW między 15 a 18 sekundą nagrania. Niemniej manewr zmiany pasa dokonany był raczej spokojnie i nawet jeśli faktycznie byłoby tam zajechanie to nie aż takie które usprawiedliwiałoby zjechanie na pas do jazdy z naprzeciwka tudzież wyprzedzanie na siłę z kolizją w finale. Ja bym tu równie dobrze mógł podejrzewać urażoną dumę kierowcy BMW którego autor nagrania śmiał nie wpuścić "na suwak" chwilę wcześniej na rondzie, która to "duma" kazała mu potem wyczyniać te przedziwne manewry.
Oglądałem filmik kilka razy i jak przedmówcy (poza zbulwersowanym chyba autorem) uważam, że pierwsze zajechanie w 100% wina BMW (zagapił się - oznaka słabości ale się zdarza).
Przy zmianie pasa przez autora BMW tak szybko pojawia się z lewej, że autor MUSIAŁ zajechać drogę BMW (wiec wymusił pierwszeństwo i zepchnął BMW na przeciwległy pas).
BMW powinien w tym momencie zaniechać wyprzedzania ale tego nie uczynił. Jednakże kierowca-nagrywający widząc do jakiej sytuacji doprowadził powinien był albo wrócić na swój (prawy) pas albo hamować by wpuścić BMW którego wypchnął z pasa.
Osobiście uważam, że wymuszenie 1:1 i spowodowanie kolizji - autor nagrania.
Policjanci zapewne patrząc na wideorejestrator i może nieco "podkoloryzowane" zeznania nagrywającego podjęli złą decyzję.
Na miejscu BMW w sądzie wykorzystał bym to nagranie do "odwrócenia" kota ogonem.
Szkoda, że nie miał autor kamery z tyłu - ona jednoznacznie wskazała by winnego.
Albo miał... ale nagranie z niej tylko potwierdziło by wersje moją i przedmówców...
Do dwóch idiotów, którzy skomentowali przede mną - małe info od autora nagrania:
"Przyjazd policji, krótka projekcja filmu, przyjęta przez kierowcę BMW propozycja 500zł mandatu i 6 punktów. Chwilę pózniej refleksja że to jednak nie jego wina, powrót do radiowozu i odmowa mandatu. Policjant zapytał dwa razy czy to jego ostateczna decyzja po czym postanowił odebrać mu prawo jazdy, dołożyć wykroczenie jazdy pod prąd i skierowac sprawę do sądu. Wtedy przyszła refleksja i błaganie o mandat, na którym się skończyło finalnie."
Jeżeli na serio uważacie, że nagrywający zrobił cokolwiek złego, to spuśćcie swoje prawka w kiblu, bo nie macie pojęcia o prowadzeniu samochodu.
Zajechanie widać nawet 2x - raz on tobie i raz ty jemu.
Ale gdzie jazda pod prąd?
Jazdą pod prąd nazywasz to gdy wypchnąłeś go z pasa i próbował uniknąć kolizji którą spowodowałeś?
No ok - najpierw On zajechał Tobie...
Ale za drugim razem obawiam się, że to Ty zajechałeś drogę jemu i spowodowałeś tym samym kolizję...
Na pewno to chciałeś nam pokazać?
kto na podstawie tego ronda powie ludziom jak dziala rondo turbinowe? dramat jak tam jezdza...