kierowca bardzo uprzejmy dla zajawkowiczow. z uśmiechem na twarzy oraz prezentem w postaci 5kg suchej krakowskiej zrobi ci z cellulitu rampę, ponieważ jak widać, łatwiej jest go przeskoczyć niż objechać.
Nie wiem jaką tam ma pojemność, ale i to nie daje rady. Mało tego, na zakrętach się nie może położyć, bo trze kałdunem. No i jak zajechał na Orlen to hotdogów brakło
Widziałem jak Giorgio Ulani jechał motorkiem i ciągnął kaldun po asfalcie. Na kamizelce w rozmiarze 8xl miał napis "jeśli możesz to przeczytać to ta suka już spadła". Jadąc za nim czułem zapach słodkiego potu i podwawelskiej
nie dość że zajmuje 1.5 pasa przez swoją tuszę i nie można go wyminąć to w korku który stworzył nie dzieli się jedzeniem z klubowiczami gdyż jak twierdzi ,, ma wszystko wyliczone trzyma dietę 15tyś kalorii''. Na zwrócenie uwagi w temacie kanału na yt że dawno nic nie nagrywał zaczął nacierać się majonezem i stwierdził że to na później. Spanikowałem i zawróciłem w momencie gdy skończyło mu się żarcie, a ten degenerat zaczął sie oblizywać i patrząc mi w oczy stwierdził że pachnę jak kurczak!
Przejeżdżałem obok, a ten osobnik smażył karkówkę na rurze wydechowej... Zapytałem przez okno czy da spróbować to powiedział że "sam ma mało, i na podobiadek zostało mu tylko 4kg"
Kierowca sprawia wrażenie osoby o orientacji homoseksualnej i z racji nadwagi - mało sprawnej , jednakże pozory mylą. 13 czerwca ów kierowca przedarł się do pracy mojej żony i następnie ją wytarmosił i co gorsza zrobił to tak szybko, że nawet tego nie zauważyła.
Co gorsza, portier Stanisław również nie zauważył, że ktoś wjechał na teren firmy i również był zdziwiony, że został niepostrzeżenie wytarmoszony.. M
Ode mnie okejka, bo to chyba ktoś sławny. Widziałam dziś jak podniecony tłum ludzi za nim biegł, machając rękami. Nie wiem tylko po co im te pajdy chleba w dłoniach....
Wspaniały tłustoślad, pięknie chodzi, wszystko wysmarowane majonezem i smalcem. Kask się świeci jak podwawelska po tygodniu. Uwaga, można się pomylić z pięcioosobową wietnamską rodziną wiozącą świniaka. Chyba ciągle podsmaża przekąski, bo mu z rury strzela skwarkami.
Ciezki i wielki szacunek dla inżynierów i konstruktora ramy. To iście konstrukcja wagi super ciężkiej. Kierowca uprzejmy , radosny tylko dlaczego podczas jazdy podjada smalec ze skwarkami ? Minus za brak ogórka malosolnego
Jeden chłopiec urodził się z fiutkiem średnim, a drugi z zajebistym. Ogromnym! Spytacie: który jest szczęśliwy? Żaden - jeden jeździ na wózku, a drugi ma padaczkę.
Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.
Przez pewien czas jechaliśmy obok siebie, wyglądał jak salceson związany sznurami, pociągnąłem za jeden taki sznureczek i wszystko się rozpadło :( ale na zgodę dał mi gryza swojej kiełbasy i jadu kiełbasianego, dziękuję
Bardzo traumatyczne wspomnienia kojarzą mi się z tym kierowcą. Ciągnął się za nim cudowny zapach swojskich wędzonek, kaszanki i smalcu. Musiałem zatrzymać się na pół godziny ponieważ ten zapach mnie hipnotyzował a cieknące z kufra kropelki smaluszku przyklejały do szyby. Bywaj zdrów Otyły Panie, lwg
Bardzo kulturalny kierowca jednośladu / dwupośladu . Sygnalizuje zmianę kierunku jazdy nie tylko kierunkowskazem ale też ręką i nogą -na raz ( No chyba ,że łapał równowagę ) .Jechałem za nim bo dawał duży cień i słońce nie świeciło mi w oczy , przy czym zapach smażonej kapustki i boczku który unosił się za tym kierowcą umilał mi podróż ( tylko trochę leciała mi ślina ) . Pozdrawiam
Jeden z niewielu kierowców jednośladu którego szanuję, bo tekst "patrz w lusterka, motocykle są wszędzie" nie wymaga przy nim mojego skupienia, gdyż raz: jeździ maks 20 km/h z racji przeciążenia, a dwa: częściej niż w ruchu, jest w każdej przydrożnej restauracji.
Kierowca o pięknym, majestatycznym kałdunie. Spotkałem go pod KFC. Trochę rozmawialiśmy o naszej wspólnej miłości do cezetek shadow. Pokazał mi specjalne wzmocnienia ramy w jego motocyklu, dzięki którym jego stalowy rumak dzielnie nosi na swych barkach jego Szerokość. Na koniec odjechał w stronę zachodzącego słońca przy akompaniamencie dzwoniących słoików Kieleckiego w sakwach jego motocykla.
Mijałem się z nim na wąskiej drodze i swoim kałdunem zahaczył o snopki ze słomą,które wiozłem, połowa pospadała,ale zachował się kulturalnie i pomógł mi spowrotem załadować słome na przyczepe.
Pachniało szynką i boczkiem. Kiedy jechałem za nim wzdłuż Wieprza, ten nagle skręcił i co? I forsuje. Niemiecki boxer, to tradycyjnie te rejony zwiedza od prawie stu lat, ale nie spodziewałem się, że Wieprz wyleje.
Była dzisiaj burza. Nie nie. To W0 BIGOS wracał.
Bardzo kulturalny kierowca, zjechał na bok żeby można było go wyprzedzić, ale i tak nie dałem rady bo prościej przeskoczyć niż objechać. Później spotkaliśmy się w Maku przy trasie, doradził, jakie kupony wybrać żeby zamówić jak najwięcej kalorii za jak najmniej kasy.
Spotkałam tego kierowcę pod drewnianym grzybkiem w barze przy drodze. Zamówił bigos, chlebek zostawił. Kolego! Tak się nie robi! Bez chlebka się nie najesz! Do poprawy!
kierwoca ugotował pyszny bigos