Młody chłopiec myśli że jest panem losu i wyprzedzał mnie na zakręcie pod górę z prędkością dużo większą niż 100 w zabudowanym. Wiem bo sam miałem prawie 100. Później mnie hamował i wymachiwał łapami do lusterka, otworzył szybę i rzucał w moim kierunku jakimiś paragonami a na koniec chłop wyrzucił słoik majonezu. Obstawiam że był to kielecki bo Winiary nadaje się do kiszenia ogórków więc szkoda. Żeby to było mało to opuścił wszystkie szyby i włączał góralskie piosenki tak głośno że głośniki harczaly a ten wystawiał łeb i śmiał się jak głupi do sera i pluł na mój samochód
Mam lepszo beemke trzyżero