Wiesz co... to są sytuacje sporne akurat. To prawda, że ten cofający nie ma pierwszeństwa, ale obowiązuje jakaś kultura w społeczeństwie. To tak jakbyś wbiegł przed kogoś w kolejkę w supermarkecie... teoretycznie nie doszła ta osoba jeszcze do kasy, ale widać, że tam zmierza i ma jeszcze 2 metry do przejścia...
Racja, opis może się wydawać niezbyt czytelny. Wrzucam narysowaną sytuację. Zielonym kolorem oznaczyłem siebie parkującego tyłem, czerwonym drugi samochód. Strzałkami oznaczyłem zamiar tego co każdy z nas chciał zrobić.
Kierowca to burak. Robię korektę na parkingu a ten mi wjeżdża z miejsca znajdującego się za moim miejscem. Otwiera okno i drze się na mnie, do tego argumentuje swoje zachowanie że to on ma pierwszeństwo bo ja akurat cofam... Po wszystkim pożegnał mnie "a spierdalaj" i z piskiem opon przejechał w nerwach po parkingu.
Kierowco - wróć się na kurs na prawko i zrób sobie dodatkowo badanie psychologiczne. Tacy jak ty nie powinni się znajdować na drogach!
No i niestety ale mial racje sadząc z Twojego opisu