Jechał za mnę jak szaleniec ulicą podgórze, na skrzyżowaniu ponaglał klaksonem, na głównej w kierunku Przemyśla zaczął uprawiać slalom pomiędzy autami, zajechał mi drogę, gdy stanęliśmy na światłach przed mostem, wyskoczył ze swej mazdy i zaczął mi wymyślać rzucając mięsem. Szok! Miasto kultury...
Jechał za mnę jak szaleniec ulicą podgórze, na skrzyżowaniu ponaglał klaksonem, na głównej w kierunku Przemyśla zaczął uprawiać slalom pomiędzy autami, zajechał mi drogę, gdy stanęliśmy na światłach przed mostem, wyskoczył ze swej mazdy i zaczął mi wymyślać rzucając mięsem. Szok! Miasto kultury...