Pan/Pani jadący Golfem ulicą 3-go Maja z nadmierną prędkością po mokrej nawierzchni, nie wyrobił na zakręcie i zatrzymał się na moim koszu, który uległ całkowitemu zniszczeniu. Następnie uciekł z miejsca katastrofy. Problem tkwi w tym, że byłem przywiązany do mojego starego, żółtego kosza - teraz muszę wywieść go na złom. Gdzie teraz wyrzucać śmieci? Do sąsiada?
A to czym byłeś przywiązany do tego kosza? Łańcuchem czy liną??? Teraz żałoba, kiedy pogrzeb???