Brzmi jak idealny kandydat do rankingu najgorszych kierowców szkoły. Gość w Camaro myśli, że jest królem szosy, a tak naprawdę to tylko sterydowy Janusz, który powinien oddać prawko tam, gdzie je znalazł – w paczce Cheetosów. Prawie potrącił uczniów na parkingu. Może myśli, że to GTA, ale sorry, kolego – to rzeczywistość. A jego parkowanie? No cóż, wygląda jakby auto samo się wstydziło, że do niego należy.
Koleżka to chyba uzyskał kurs prawa jazdy od bezdomnego za sześciopak piwa. Parking szkolny to nie jest tor wyścigowy panie kolego, a straszenie uczniów klas licealnych nie należy do zachowań normalnych. Nie pozdrawiam i idź się człowieku lecz na głowę. Mięśnie nie zastąpią mózgu, a camaro nie zastąpi klasy i dobrych manier.
Pan w tym samochodzie odwalał jakieś maniany w okolicach Zakonu Pijarów w Poznaniu. Jednenu sprzedawał środki dopingujące, a jednemu białe proszki nieznanego pochodzenia.
Klepnął mnie w gyat i zaproponował przejażdżkę swoją czarną bestią?? Nie wiem o co mu do końca chodziło ale fajnie wspominam wieczór ;)