a skąd wiadomo że to ten kierowca jak nie widać numerów a poza tym nie musiał łamać przepisów jadąc pod zakaz mógł stanąć po tamten stronie drogi i przejść (wiem że dostanę minusy ale tylko stwierdzam fakt)
Przydałby się jeszcze opis jak go zgasił bo to wbrew pozorom nie takie proste. Jak się diesel "rozbiega" to wyjęcie kluczyka go nie gasi. Brawo dla kierowcy pomocnego :)
Kierowca pomógł zgasić silnik kobiecie w potrzebie.
Brawa dla Pana.
Uprzedzając czepialskich wpis od autora:
"Co do przepisów naruszonych przeze mnie w czasie "akcji" (naruszenie zakazu wjazdu) moje działanie spełniało w moim odczuciu znamiona tzw "stanu wyższej konieczności", gdyż sytuacja ta groziła np pożarem pojazdu uszkodzonego lub w przypadku pęknięcia bloku silnika rozlaniem oleju na jezdnie, jak i dodatkowe zadymienie ograniczało widoczność etc.
Niedozwolony manewr został wykonany z zachowaniem maksymalnej ostrożności i nie stworzył bezpośredniego zagrożenia w ruchu drogowym (dostateczna widoczność na przecinany pas ruchu)."
Przecież ten zakaz wjazdu Cie nie dotyczy, ktoś przekręcił ten pierwszy. Podczas skręcania widać, że stoją dwa. Oba powinny stać tak, by zabraniać jazdy pod prąd, zawracać tu możesz bo dokładnie po to jest zrobiona taka możliwośc.
Szlachetna postawa, ale i tak zaraz znajdzie się jakiś prawilny debil twierdzący, że "nie ma stanu wyższej konieczności w Polskim prawie", albo że "NIC go nie uprawnia do wykonywania manewrów niezgodnych z prawem, bo nie jest pojazdem uprzywilejowanym". Takich debili jak wyżej wymieniłem powinno się wieszać za głupotę, bo żadne przepisy nie zastąpią myślenia i rozsądku, a dostosować przepisów do każdej sytuacji zwyczajnie się nie da
Morał z tej przygody taki że diesle są fuj ;P benzyniak nie zrobił by takiego cyrku. ;P