Nadgorliwość gorsza od faszyzmu!!! Po pierwsze pieszy nie ma pierwszeństwa przed pojazdami jeśli nie znajduje się na przejściu, a po drugie, piesza nie stała po twojej stronie czyli przed lewym pasem jazdy, zatem nie powinieneś jej narażać na bezpośrednie niebezpieczeństwo widząc, że z naprzeciwka jadą rozpędzone pojazdy. Trzeba myśleć także za innych i analizować ryzyko oraz zagrożenie, jakie może wyniknąć z naszego zachowania.
Sytuacja jest jednak trochę inna, kobieta (w mojej ocenie) wyrażała chęć przejścia, a hamowałem również raczej dość spokojnie.
Chcę podkreślić, że moją intencją nie jest napiętnowanie kierowcy z naprzeciwka, tylko zwrócenie uwagi na to, co robimy dojeżdżając do przejścia dla pieszych.
To Ty za to obejrzyj sobie ten odcinek, szczególnie interesujący w tym temacie jest materiał od ok. 6 minuty - ni warto być bardziej papieskim niż papież, bo można narobić sobie szkód, jak i pieszemu:
Dzięki za komentarz - właśnie po to jest ten film - chciałbym, żeby te rozpędzone auta zbliżając się do przejścia dla pieszych zachowały szczególną ostrożność i nie narażały nikogo na niebezpieczeństwo. Piesza nie stała po mojej stronie jazdy, ale to nie znaczy, że mam patrzeć tylko na to co dzieje się po prawej stronie. Staram się ustępować pieszym niezależnie od tego z której strony nadchodzą.
Dużo ostatnio mówi się o bezpieczeństwie pieszych na drogach. Niestety jak widać wiele jest w tym temacie jeszcze do zrobienia. 2 auta przejechały przed przejściem dla pieszych nie zachowując należytej ostrożności i ignorując pieszą, która przed tym przejściem stała.
W tej chwili dochodzi do tego, że niektóre osoby (wśród nich nawet instruktorzy!) nie zatrzymują się przed pasami z obawy, że inni kierowcy się nie zatrzymają i nastąpi potrącenie!
Po pierwsze - z punktu widzenia prawnego: ani Ty ani też oni (ci z przeciwka) nie mieli obowiązku zatrzymania się. Po drugie - biorąc pod uwagę logikę: Twoje zatrzymanie się jest po prostu bezsensowne! Nie piszę tego jako wróg pieszych i egoista na drogach, ale jako kierowca samochodu orz pieszy. Twoje zatrzymanie się może i było przejawem kultury i uprzejmości, ale to po prostu nic nie dało - piesza i tak musiała czekać i musiałaby czekać nawet gdyby choć jeden z tych z naprzeciwka zechciał się zatrzymać bo rozsądny pieszy nie wejdzie na przejście dopóki nie będzie pewny, że pojazd faktycznie zdoła się zatrzymać. Ponad to za tymi dwoma pojazdami nic nie jedzie - więc szybciej dla niej, ekonomiczniej dla nich, szybciej dla Ciebie oraz bezpiecznie dla niej i bez ryzyka dla Ciebie byłoby gdybyś Ty i oni przejechali i dopiero ona weszła. Tu faktycznie widoczną sytuację odbieram jako nadgorliwość. Gdy jadę stosunkowo wolno czyli nie będę musiał zdecydowanie hamować, gdy ruch jest duży i pieszy nie znajdzie bezpiecznej luki między jadącymi pojazdami oraz gdy pieszym jest dziecko, osoba starsza, niepełnosprawna lub kobieta z dziecięcym wózkiem dobrze jest zatrzymać się i po prostu udzielić z naszej inicjatywy pierwszeństwa. Ale bądźmy rozsądni - oceniajmy sytuację logicznie, bezpiecznie i sensownie.
czasem wole sie nie zatrzymac zeby nie narazac pieszych,choc codziennie mam kilka takich sytuacji, polscy kierowcy to zazwyczaj debile. chcesz dobrze-przepuscic pieszego, a czasem lepiej tedo nie robic. pieszy poczeka.morderca nie.
Nadgorliwość gorsza od faszyzmu!!! Po pierwsze pieszy nie ma pierwszeństwa przed pojazdami jeśli nie znajduje się na przejściu, a po drugie, piesza nie stała po twojej stronie czyli przed lewym pasem jazdy, zatem nie powinieneś jej narażać na bezpośrednie niebezpieczeństwo widząc, że z naprzeciwka jadą rozpędzone pojazdy. Trzeba myśleć także za innych i analizować ryzyko oraz zagrożenie, jakie może wyniknąć z naszego zachowania.