Kawał kurwy i gnoja, wyprzedzanie na czołówkę po mieście, potem mnie gonił 15km bo zrobiłem zdjęcie, spychał z drogi i (nieudolnie) zajechał drogę. Potem ścigał mnie do domu - oczywiście skręciłem wcześniej :D Furiat! Współczuję żonie, bo też pewnie rączek przy sobie nie trzyma!
I wiesz szmato że jakbym chciał to bym cie w tym Giżycku w ciągu kilku godzin odnalazł?