Jechałem objazdem przez wieś, bo nawigacja prowadziła mnie bokiem, żeby ominąć korek. I trafiłem na naprawdę dziwną akcję – byłem jakieś 100, może 150 metrów od niego, jak sportowy Mercedes (czarny, wyglądał na AMG, czarny, niski, głośny) wjeżdżał bokiem na skrzyżowanie. Ale to nie było zwykłe skrzyżowanie – piach, zero asfaltu, wąsko, z każdej strony tylko miejsce na jedno auto.
Gość wlatuje bokiem, robi bączka, wycofuje, zawraca w stronę, z której przyjechał… i po chwili znowu wraca – tym razem pełnym ogniem, ścina zakręty jak na rajdzie WRC, kurz leciał na pół wsi. Słychać było jak silnik wyje, zawieszenie aż płakało, ale trzeba mu oddać – umiejętności ma. Auto mu nie uciekało, wszystko miał pod kontrolą.
Tyle że umiejętności to jedno, a zdrowy rozsądek drugie. Takie rzeczy to się robi na torze wyścigowym, nie na piachu między domami we wsi, gdzie ktoś może wyjść z podwórka albo jechać rowerem. Robienie show w takim miejscu to proszenie się o nieszczęście – dla siebie i dla innych.
Kierowca mercedesa e klasy śmieci podczas jazdy, wymija inne samochody przed zakrętem, niby ma czym wyprzedzać ale nie jest to takie bezpieczne. Kierowco jeżeli to czytasz to uważaj na drodze do Kętrzyna bo byłem przejazdem i widziałem jak zaśmiecasz drogę i nie uważasz na innych, rozumiem że masz czym się pochwalić i może i masz umiejętności prowadzenia auta ale to nie wszystko bo to nawet nie ty możesz zawinić a może stać się bardzo poważny wypadek. Zwolnij a nie jeździj po 200kmph na drogach nie zabudowanych to nie niemcy.
Kierowca mercedesa wydaje mi się że S CLASS lub E CLASS. Kierowca wyprzedza przy 200 km/h ledwo się zmieścił, lecz umiejętności ma wykwintne. Polecam kierowcę lecz kierowca chyba gra na no hesi w assetto corsie
Jechałem objazdem przez wieś, bo nawigacja prowadziła mnie bokiem, żeby ominąć korek. I trafiłem na naprawdę dziwną akcję – byłem jakieś 100, może 150 metrów od niego, jak sportowy Mercedes (czarny, wyglądał na AMG, czarny, niski, głośny) wjeżdżał bokiem na skrzyżowanie. Ale to nie było zwykłe skrzyżowanie – piach, zero asfaltu, wąsko, z każdej strony tylko miejsce na jedno auto.
Gość wlatuje bokiem, robi bączka, wycofuje, zawraca w stronę, z której przyjechał… i po chwili znowu wraca – tym razem pełnym ogniem, ścina zakręty jak na rajdzie WRC, kurz leciał na pół wsi. Słychać było jak silnik wyje, zawieszenie aż płakało, ale trzeba mu oddać – umiejętności ma. Auto mu nie uciekało, wszystko miał pod kontrolą.
Tyle że umiejętności to jedno, a zdrowy rozsądek drugie. Takie rzeczy to się robi na torze wyścigowym, nie na piachu między domami we wsi, gdzie ktoś może wyjść z podwórka albo jechać rowerem. Robienie show w takim miejscu to proszenie się o nieszczęście – dla siebie i dla innych.