Pani jeździ wzdłuż po chodniku, sytuacja miała miejsce w Pruszkowie. Na zwróconą uwagę, pyta gdzie jest zakaz jazdy po nim (nagroda to 1500zł). Gdy chciałem zrobić zdjęcie, pedał w podłogę, bez myślenia, że ktoś może wyjść z pobliskich sklepów. Prawo jazdy w chipsach znalezione, czas na zapoznanie się z przepisami ruchu drogowego, w przeciwnym razie szybka jego utrata.
Rozumiem, że Pani jest z Pruszkowa. Otóż szanowna Pani, tym chodnikiem, do nieistniejącego już w tej lokalizacji Techniprotu, szli jego pracownicy. Wjazd do firmy był od al. Wojska Polskiego, nigdy przez chodnik na ul. Kościuszki. To, że przed laty, gdy układano chodnik z kostki, zrobiono łagodny podjazd w tym miejscu, nie zmienia faktu, że nie ma tam wjazdu pod sklepy. To, że właściciele sklepów wysypali wokół chodnika biały kamień i tamtędy wjeżdżają, nic nie zmienia. Łamią przepisy zawarte w krd. To jak z wjazdem do McDonalda obok, jest podwójna ciągła, znak nakazu jazdy na wprost, a i tak głód powoduje pustkę w głowie, blokowanie ruchu i skręt w lewo. Pisze Pani, że mnie nienawidzi, a ja tylko zwróciłem uwagę , że jedzie chodnikiem. Gdy wyciągnąłem telefon, wcisnęła Pani pedał w podłogę i odjechała. Zabrakło argumentów. Według PN (Polska Norma), szerokość pasa drogi to 3,5m, w pewnych wypadkach 2,25, tam jest 1,80m. Pani auto ma praktycznie szerszy rozstaw kół, niż ten chodnik, taka drobnostka. Jest jeden fakt, płyty chodnika są zniszczone przez auta, są zbyt cienkie, a za duże i w swej środkowej części pękają pod naciskiem kół.
Pani jeździ wzdłuż po chodniku, sytuacja miała miejsce w Pruszkowie. Na zwróconą uwagę, pyta gdzie jest zakaz jazdy po nim (nagroda to 1500zł). Gdy chciałem zrobić zdjęcie, pedał w podłogę, bez myślenia, że ktoś może wyjść z pobliskich sklepów. Prawo jazdy w chipsach znalezione, czas na zapoznanie się z przepisami ruchu drogowego, w przeciwnym razie szybka jego utrata.