Jeździ jakby linie ciągłe były tylko sugestią, a życie miało funkcję „respawn”. Przepisy zna, ale traktuje je jak horoskop – czasem się zgadzają, czasem nie. Jakby mógł, to by jeszcze pas startowy sobie domalował na drodze, żeby szybciej wyprzedzić babcię w Matizie. Gdyby logika miała prawo jazdy, to by mu je odebrała osobiście.
Jeździ jakby linie ciągłe były tylko sugestią, a życie miało funkcję „respawn”. Przepisy zna, ale traktuje je jak horoskop – czasem się zgadzają, czasem nie. Jakby mógł, to by jeszcze pas startowy sobie domalował na drodze, żeby szybciej wyprzedzić babcię w Matizie. Gdyby logika miała prawo jazdy, to by mu je odebrała osobiście.