no ok zgodze sie zna to zrobic z taka predkoscia zeby i rowerzysta mial czas na reakcje i ty w razie potrzeby bo jak wiesz na drodze mysli sie za siebie i innych bo nie wiesz co komu strzeli do glowy
BTW. Ja na miejscu tego rowerzysty podalbym go z powudzctwa cywilnego o szkody moralne
Nie jestem rowerzystą, dużo jeżdżę natomiast samochodem. Mimo to będę bronił tego rowerzysty, gdyż było to włączanie się do ruchu (wyjazd z parkingu). Przy włączaniu się do ruchu - puszczamy pieszych, rowerzystów i wszystkich innych uczestników ruchu. Takie są zasady i w tym wypadku nie ma żadnych wątpliwości. To jednak jestem w stanie przeżyć i stwierdzić - zdarza się (bo nikt nie jest nieomylny). Jednak ruszanie z gościem leżącym na masce i ucieczka z miejsca wypadku, to coś czego nie zdzierżę. Duży karny k***s dla tego pana o żal, że skończyło się na żałosnym mandacie 300zł, bo powinno być duże finansowe zadośćuczynienie. Nie za wymuszenie pierwszeństwa, a za bezpośrednie zagrożenie zdrowia (jazda z ofiarą na masce) i ucieczkę z miejsca wypadku.
Ale panowie znajcy przepisy powinni wiedziec ze rowerzysta ma tam pierwszenstwo i zakichanym obowiazkiem kierujacego jest ustapic mu je wiec nie ma tlumaczenia bo jak nie jest pewien to nie powinien ruszac BTW rower nie jezdzi z szybkoscia 200km/h i nie przyspiesza w 3sekundy do 100km/h
Sam jeźdżę rowerem pomimo to uważam że w dużych miastach rowerzyści to PRAWDZIWA PLAGA BEZMÓZGOWCÓW !! Większość z nich gotowa jest zginąć pod warunkiem że na pomniku ktoś im napisze że zginęli mając pierwszeństwo!!
Dojeżdżał widocznie jeszcze za szybko. Nie ma pewności to ma się zatrzymać albo chociaż wychylić się na kawałek ścieżki-chodnika a nie od razu na ich całą szerokość. Kierowca pipa i tyle a rowerzysta mógł zaiwaniać.
No do przejazdu dojeżdżał bardzo wolno. W zasięgu parunastu metrów nie widział żadnego rowerzysty, bo ten poruszał się bardzo szybko. Tu akurat wina jest rowerzysty. Nic natomiast nie usprawiedliwia przeciągniecie go na jezdnię i ucieczki.
Tak, najlepiej zrzucić winę na innych. Kierujący przy dojazdach ma obowiązek podjechać na tyle blisko aby zapewnić sobie widoczność. Więc tutaj ma do wyboru przyblokować na chwilę DDR i chodnik, lub nie widzieć skrzyżowania. To, że sam przyznajesz się do tego że nie dałeś rady zahamować świadczy o nie zachowaniu odpowiedniej prędkości. Kierowca samochodu oczywiście nie powinien uciekać, ale to już nie kwestia samego zdarzenia, tylko następstw. A winnym całej sytuacji w mojej ocenie jest... źle zaprojektowany wyjazd, ale przecież co to za wyjazd spod sklepu bez reklam.
no ok zgodze sie zna to zrobic z taka predkoscia zeby i rowerzysta mial czas na reakcje i ty w razie potrzeby bo jak wiesz na drodze mysli sie za siebie i innych bo nie wiesz co komu strzeli do glowy
BTW. Ja na miejscu tego rowerzysty podalbym go z powudzctwa cywilnego o szkody moralne