Zgodnie z art.3 PoRD wyprzedzany ma obowiązek podjęcia wszelkich niezbędnych działań celem ratowania niebezpiecznej sytuacji.
Z tego wynika m.in. obowiązek zostawiania i pokazywania czytelnego miejsca dla niefortunnie wyprzedzającego na rezygnację z wyprzedzania.
W przywoływanym przepisie nie ma mowy że obowiązkiem kierowcy pojazdu wyprzedzanego jest pouczać/udzielać lekcji/uskuteczniać złośliwości względem kierowcy niefortunnie wyprzedzającego stwarzając przy tym niebezpieczne sytuacje. Od pouczania kierowców jest Policja.
Artykuł ten stosuje się najpierw do Mazdy, To on jest sprawcą tego zdarzenia i on musi "unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego".
Nagrywający ruszył bo i autobus ruszył. Przyśpieszał bo i autobus przyśpieszał, a w końcu nawet nie mógł Mazdy wpuścić bo autobus przyhamował, prawie stanął. A gdy znowu ruszyli to mazda zamiast się wycofać, czyli zamiast "unikać wszelkiego działania, ..." zaczęła wyprzedzać autobus. Czy autobus również miał go wpuścić? No bo nie wpuścił. Na koniec gdy wszystkich wyprzedził to depnął po hamulcach przed autobusem.
Z punktu widzenia mazdy wszyscy są źli: nagrywający bo go nie wpuścił, autobus bo też nie dał się wyprzedzić, auto z przeciwka bo jak śmiało mu wyjechać na czołówkę...
Nagrywający to chyba większy idiota.
Skoro widzi, że gość się spieszy, to na cholerę robi jazdę równoległą ... gdyby mógł, to by Mazdę jeszcze pewnie zajechał.
Wina obu ... ale większa nagrywającego, bo udaje przestrzeganie przepisów, a sam stwarza zagrożenie.
Napisz Piotrze wniosek o zmianę PoRD. Nich będzie, że "każdy śpieszący się ma pierwszeństwo przed nie śpieszącym się i nieśpieszący się ma zrobić wszystko aby umożliwić bezpieczny przejazd śpieszącemu się..."
ha ha ha ha, ten pomysł jest genialny.
Fakt mazda przegiela w dalszej czesci nagrania... ale tylko i wylacznie z winy nagrywajacego bo go zagotowal.... na filmie nie widac co dzialo sie za nagrywajacym . tylko sam fakt wyprzedzania.... i widac ze nie za specjalnie sie pchala mazda moze chviala wyminac autobus do czego miala prawo ale on ruszyl i juz nie bylo mozliwosci co jest czestym widokiem na drogach ... a ten nihuhu szeryf nie wpusci bo on ma kamere i nagra pirata.... a wystarczylo wpuscic awaryjki by mrugnely pewnie i po sprawie by bylo
Niedawno tutaj jeden cwaniaczek śmiał się, że wieśniak (rejestracja bodaj KDA) to nie umie jeździć i generalnie ludzie ze wsi to się zgadza, że taka opinia powstała.
A teraz kierowca z KR, już nawet nie KRA, czyli powiat, ale KR, zajmuje drugie miejsce w październiku.
Gadajcie sobie co chcecie, ale był wywiad z rzecznikiem drogówki gdzie był przedstawiony filmik i policjant jasno stwierdził że przeciwko autorowi, jak i kierowcy z mazdy będą prowadzone osobne postępowania karne. Dla kierowcy mazdy za wyprzedzanie na pasach, stwarzanie zagrożenia jazdą prosto na auto znad przeciwka. Dla autora zaś za stwarzanie zagrożenia poprzez podjeżdżanie pod kierowcę mazdy, przy jego "omijaniu" - Nie wyprzedzaniu, jak wy tu ujmujecie.
Postępowanie powinno objąć również kierowców pojazdów jadących z naprzeciwka, bowiem ich obecność utrudniła imć hrabiemu prawidłowe wykonanie manewru wyprzedzania (tak tak, wiem, OMIJANIA).
Po drugie, w takim razie wobec kierowcy autobusu też, bo też nie pozwolił się wyprzedzić, a to przecież chciał zrobić ten debil z mazdy.
Po trzecie jakie wymijanie? Mazda sobie wjechała na przeciwległy pas. Jazda pod prąd.
Nie widzę, żadnej sygnalizacji zmiany kierunku u Mazdy, więc o jakim wyprzedzaniu mówimy.
I nie omijanie, bo autor nie stał w miejscu, tylko wyprzedzanie.
Polecam dokładnie obejrzeć filmik, bowiem oskarżanie nagrywającego - choć wydaje się w pierwszym momencie słuszne - tak naprawdę nie jest prawidłowe, ani zasadne.
Nagrywający postąpił prawidłowo - zatrzymał się i wpuścił autobus (choć mógł teoretycznie objechać, kiedy autobus stał). W momencie, kiedy autobus ruszył, nagle jak królik z kapelusza wyskakuje kierowca Mazdy i zaczyna swoje harce. Następnie próbuje się wryć przed nagrywającego, bez kierunkowskazu. Nagrywający przyspiesza (zapewne w ramach kontry), żeby cwaniaczkowi nieco przytemperować charakter i nauczyć prawidłowego wyprzedzania oraz używania migaczy. Może nie był to do końca elegancki manewr, ale według mnie temu gnojkowi z Mazdy należała się nauczka. Warto pamiętać, że ryjącemu się, nie ma obowiązku ustępowania pierwszeństwa, ani wpuszczania przed siebie.
Proszę zobaczyć - kierowca Mazdy, po manewrze nagrywającego, zamiast odpuścić sobie manewr, kontynuuje go, prowadząc do jeszcze bardziej niebezpieczniej sytuacji. Następnie podejmuje kolejną próbę wyprzedzenia, prawie doprowadzając do czołowego zderzenia. Ostatecznie wyprzedza po trzeciej próbie - na przejściu dla pieszych.
Mamy więc 4 piękne wykroczenia:
- wyprzedzanie bez upewnienia się, czy jest to bezpieczne i możliwe
- wymuszanie pierwszeństwa
- wyprzedzanie na przejściu dla pieszych
- nieużywanie kierunkowskazu
Myślę, że 3 miesiące bez prawka dobrze temu pseudorajdowcowi zrobi.
Proste, że koleś z mazdy odwalił kichę bo inaczej nazwać nie można braku umiejętności powstrzymania się od manewru wyprzedzania po jego rozpoczęciu. Dziwią mnie tacy ludzie. Przez nich giną inni. Natomiast nagrywający zachował się co najmniej po chamsku. Mógł puścić dałna ale honor nie pozwolił.
Gwoli ścisłości - całe zdarzenie zainicjował kierowca Mazdy, któremu przyszło do głowy w ogóle wyprzedzać w takim miejscu. Cała późniejsza akcja to jest tylko i wyłącznie jego wina, badania psychiatryczne byłyby bardzo na miejscu. Również dla niektórych komentujących tutaj.
To ty jesteś niebezpieczny.
Wszystkie trolle - możecie sobie minusować do woli. To nie zmienia faktu, że nagrywający zachował się nieodpowiedzialnie. Zanim zacznie się winić kogokolwiek, samemu w tej sprawie trzeba być czystym, jak łza.
Jaja sobie robicie? Autobus się zatrzymał na przystanku a nagrywający stanął za nim. Autobus ruszył, nagrywający też. Miał stać i utrudniać ruch tylko dlatego, że jakiś cwaniaczek może za chwilę zacznie wyprzedzać?
I czemu minusujo? Nic nie usprawiedliwia wyprzedzania na przejściu i skrzyżowaniu, ale zajechanie drogi przez nagrywającego, kiedy był wyprzedzany, zainicjowało niestety całe zdarzenie i doprowadziło do tego ciągu. Gdyby nie jego bezpodstawny honor, Mazda wyprzedziłaby autobus w znacznie bezpieczniejszym miejscu, a tak - kierowca się wkurwił i polecał na łeb na szyję.
Również uważam, że pan kierowca rejestrujący wydarzenie mógł wpuścić Mazdę, a nie bawić się w Strażnika Teksasu - i jeszcze to do internetu wrzuca - może by tak jeszcze swój numer rejestracyjny podać, żeby było uczciwie, czy zabraknie odwagi? haha
I juz po prawku.