Zatrzymałem się koło tego radiowozu na światłach. Pasażer radiowozu po uchylebiu szyby i wygrzebaniu się spod sterty śniegu popatrzył na mnie i zaczął się oblizywać. Gdy spytałem się "panie policjancie, ale o co chodzi?" ten odpowiedział, bym jechał za nimi, a zrobi mi tak dobrze ustami, jak żadna do tej pory mi nie robiła. Widać praca policjanta za bardzo siadła mu na psychikę. No i ten nie odśnieżony radiowóz.
Proponuję fotkę i cyk do komedianta. Niech napisze zwrotkę co w tej sprawie zrobił. Pi****one psy dają przykład