Kuurde mazdunia. Pamiętam jak nie raz z mordeczką sobie waliliśmy połówkę na łebka, a ten wsiadał i jak gdyby nigdy nic. Czasem myślę, że właśnie lepiej mu idzie jak jest tak nawalony, że nie boi się jechać półtonową kulą rdzy na resorach. Mi nie dał się do tej pory przejechać, bo jak wrzucisz bieg przy obrotach innych niż 2865 RPM to jego stary musi wtedy założyć spodnie i sprawdzić co tu się znowu roz ebało
Kuurde mazdunia. Pamiętam jak nie raz z mordeczką sobie waliliśmy połówkę na łebka, a ten wsiadał i jak gdyby nigdy nic. Czasem myślę, że właśnie lepiej mu idzie jak jest tak nawalony, że nie boi się jechać półtonową kulą rdzy na resorach. Mi nie dał się do tej pory przejechać, bo jak wrzucisz bieg przy obrotach innych niż 2865 RPM to jego stary musi wtedy założyć spodnie i sprawdzić co tu się znowu roz ebało