Syndrom wielki wóz mały fiut. Pchał się po osiedlowym ciasnym parkingu, przeciskał się przez krzaki i chodnik tarasując wyjazd.
Po trabnieciu na szanownego hrabie,
Ze śmiechem na ustach pokazał że pomiędzy krzakami a jego karawanem jest przecież dosyć miejsca aby przejechać.
Już sama tablica rejestracyjna świadczy o tym syndromie