Zajechał mi drogę na rondzie, przez co musiałem gwałtownie zahamować. Jechaliśmy w nocy, co zwiększało ryzyko wypadku. Zatrąbiłem na kierowcę a ten po odjechaniu stu metrów zahamował gwałtownie, stwarzając po raz kolejny zagrożenie. Nie wiedzieliśmy co robić, bo ten kierowca jechał tak jakby chciał wymusić wjechanie w jego samochód. Gdy mignąłem mu światłami zwolnił do 40 km/h i tak jechaliśmy przez dłuższy odcinek drogi. Moja żona wzięła komórkę i nagrała akcję i rejestrację samochodu. Kierowca się kapnął, przyspieszył i zjechał na najbliżym rondzie.
Znam to auto. Stara Honda Accord rocznik 98-02. Również miałem nieprzyjemną sytuację. Zajechał mi drogę wyjeżdżając z bocznej drogi.