Bliskie spotkania z tramwajem, na gościnnych występach w Gdańsku (ul. Kartuska). Nie wiem jak nazwać kierowcę, który w takim miejscu, gdzie ma pełną, nieograniczoną widoczność, pakuje się na czerwonym świetle, jak jakiś ułomek prosto pod tramwaj. Albo jest tak słabym kierowcą, że nie powinien prowadzić, albo gapił się w telefon. Tak czy inaczej tacy jak on powinni partycypować w pokryciu szkód. A przy okazji zablokował ruch tramwajowy w centrum Gdańska na kilka godzin.