Motocyklista nie trzymał się żadnego martwego punktu! Cały czas widać z jego kamery lusterko lewe, co oznacza, że akurat w tych położeniach kierowca puszki musiał go widzieć! Wystarczyło spojrzeć!
Prosta zasada: Jadę motocyklem tak, aby widzieć kierowcę w jego lusterku. Kiedy widzę go ja, on musi widzieć mnie!
Wina ewidentna puchy!
Opis filmu "Zwykły śmieć i morderca" nie jest właściwy. Chłopak, który prowadził auto okazał się całkiem w porządku, zatrzymał się, wezwał służby. Jedyną jego winą było to, że nie spojrzał w lusterko. Kierunkowskaz w motocyklu był włączony.
Co do jazdy w martwym punkcie - sam jestem tego nauczony i innym tez zalecam - jeśli jadę z tyłu za autem to trzymam sie lewej krawędzi pasa (fakt, łamię tym zasadę ruchu prawostronnego) tak, bym widział kierowcę w jego lusterku.
Kierunkowskazów w moto nie słychać (no chyba, że przy zgaszonym silniku, to wtedy można usłyszeć przerywacz). Nagranie z kamerki zamocowanej na kierownicy.
Straty głównie materialne, skończyło się na skręceniach i zwichnięciach.
Trzymanie się lewej krawędzi pasa nie jest łamaniem zasady ruchu prawostronnego, bo w dlaszym ciągu jesteś na pasie prawym. Lewy jest w kierunku przeciwnym. Każdy kto twierdzi inaczej jest w błędzie. Nie ma takiego zapiu w prawie o ruchu drogowym, że motocykl ma się trzymać krawężnika, a może ma jechać w rowie. Zaparaszam do szkoły jazdy na kat.A albo do lektury kodeksu drogowego!
@Kris
Fakt Audi nie dał kierunku, kto go wie czy w lusterko spojrzał, ale nagrywający przed wyprzedzaniem trzymał się w okolicach martwego punktu, więc można go było nie zauważyć (z resztą mało to filmów gdzie samochodu wyprzedzającego ktoś nie zauważył, a co dopiero motoru w martwym) .
Niech kierowcy patrzą w lusterka, ale niech motocyklista da się w tym lusterku zauważyć.
Nie mam motocykla i nie wiem czy kierunkowskazy "słychać".
Włączyłeś kierunkowskazy?
U pirata z Audi widać, że kierunki nie są jego mocną stroną wiec jest i taka opcja, że w lusterko wcale nie patrzył.
Ale gdyby nawet patrzył to jeśli kierunkowskazu nie włączyłeś - zwiększyłeś szanse na to zdarzenie o jakieś 10-20%, bo nawet jeśli "rzucił okiem" w lusterko i (jeśli) byłeś bez kierunkowskazu to nie przypuszczał, że za 2 sekundy spotkacie się na lewym pasie.
Jeszcze raz zaznaczam - nie mam motocykla i nie wiem czy w nich kierunkowskazy słychać.
Motocyklista nie trzymał się żadnego martwego punktu! Cały czas widać z jego kamery lusterko lewe, co oznacza, że akurat w tych położeniach kierowca puszki musiał go widzieć! Wystarczyło spojrzeć!
Prosta zasada: Jadę motocyklem tak, aby widzieć kierowcę w jego lusterku. Kiedy widzę go ja, on musi widzieć mnie!
Wina ewidentna puchy!